piątek, 29 marca 2019

Prawo wyboru

     Eutanazja - temat niezwykle delikatny i kontrowersyjny. Ten sposób świadomego odejścia w zaświaty - jeśli takowe są - budzi zażarte dyskusje w mediach. 
szczególnie, gdy ujawnią się jakieś przypadki. Bo świadomy wybór samobójstwa z pomocą medycyny tak czy inaczej ma miejsce we współczesnym świecie. W Holandii, Szwajcarii (działa klinika, gdzie za bardzo duże pieniądze można sobie kupić bezbolesną śmierć) prawnie usankcjonowano ten proceder, ale w innych państwach jest to przestępstwo i jako takie ścigane przez wymiar sprawiedliwości. Czy wolno nam się zdecydować na eutanazję, czy wolno domagać się godnego odejścia z tego padołu? Zdania są podzielone - ilu zwolenników tylu przeciwników.  
     Przeczytałam powieść obyczajową JOJO MOVESA "Zanim się pojawiłeś". Powieść raczej banalna - ot "love story". Główna bohaterka to ekscentryczna młoda osóbka, która szuka dla siebie miejsca, no i oczywiście miłości. Znajduje i jedno i drugie.
     Zatrudnia się jako osoba do towarzystwa. Okazuje się, że tym podopiecznym jest mężczyzna trzydziestoparoletni całkowicie unieruchomiony na wózku. Uległ wypadkowi, w którym uszkodzone zostały kręgi C. Nie porusza  głową, jedynie lekko może unieść palec prawej ręki. Jest całkowicie uzależniony od pielęgniarza, masażysty. Jest karmiony, pojony, myty, ubierany, przewijany, przenoszony. Funkcjonuje myślenie, mowa i wszechobecny ból. Świadomość, że miało się tak dużo  a zostało tak niewiele....
     Ten mężczyzna przed wypadkiem uprawiał sporty ekstremalne, prowadził wielką firmę, podróżował po całym świecie. Jedna chwila nieuwagi i jego świat skurczył się do łóżka i fotela. Zdecydował się na eutanazję i decyzję przedstawił rodzicom. Wybrał dokładną datę śmierci, miejsce i osoby, które powinny być wtedy przy nim. Nie chce żyć, bo takie życie jest niepełne i jeszcze fizycznie bolesne. 
     I właśnie ta ekscentryczna bohaterka zostaje zatrudniona z zadaniem odwiedzenia go od tej decyzji. Niestety, tu nawet wielka miłość będzie niepełna.  Umiera, mimo uczucia odwzajemnionego, tak, jak sobie życzył.
     Myślę, że w takich okolicznościach każdy ma prawo wybierać, że śmierć na własne życzenia powinna być dopuszczalna. Wiadomo, że usankcjonowanie prawne tego aktu jest trudne, bo istnieje zawsze możliwość do nadużyć. Hitler też stosował eutanazję wobec osób kalekich, niepełnosprawnych umysłowo. I to było ludobójstwo. Ale w wielu przypadkach pomoc w umieraniu jest aktem miłosierdzia. 
     Gdybym się znalazła w takiej sytuacji to też chciałabym umrzeć. Pocieszające jest to, że nasza służba medyczna nie ratowałaby mnie za wszelką cenę, bo ani nie jestem bogata, ani też ważna. I to jest pocieszające. Zdecydowaną większością  medycyna nie przejmuje się.
     Ale uzasadnienie takiego wyboru poruszyło mnie w tej powieści do głębi.

2 komentarze:

  1. nie wiem. wolę nie wiedzieć. Czasem nie chce mi się żyć i myślę, że dobrze byłoby nie być. Ale gdy pomyślę, nie nie zobaczę w przyszłym roku bociana w gnieździe albo nie zdąż kupić latarki Ewie, mojej wnuczce, i ona będzie płakać z tego powodu...
    Jest zatem wiele powodów, by odejść, ale też wiele by żyć.Nawet ułomnie. Bo inni mają prawo jazdy i mercedesa, a ja tylko chorobę Basedowa:)) Subiektywnie rzecz biorąc, może komuś od mercedesa jest smutniej?
    Przyjdzie czas, kiedy nie będę miała wyboru i wtedy powiem: jak mus, to mus:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj! Czesiu, tez mam chorobę Basedowa. ale to nic takiego, co uniemożliwia samodzielne życie, samoobsługę i niezależność fizyczną. Ja boję się uzależnienia i upokorzeń z tego tytułu. Wszyscy moi są tak zapracowani, zajęci - wiadomo rodzina - że zawracanie im głowy własną osobą,...A prawdą jest, że czy w mercedesie, czy na furmance jednako dopada cierpienie, samotność, ból, który jest indywidualny. Też się cieszę, gdy patrzę na otaczającą mnie przyrodę, gdy wnuk się cieszy, gdy ktoś mnie wita słowami"nareszcie jesteś"

    OdpowiedzUsuń