sobota, 6 października 2012

Wrażliwość małych ludzi

     Nie przypuszczałam, że mnie może dopaść choroba. A jednak nie ominęło mnie szaleństwo i hulanka jesiennej grypy. Mimo bólu głowy, łamania w kosciach i wysokiej - jak na mnie - temperatury, obowiązek ponad wszystko. Przyprowadziłam Michasia z przedszkola, zapewniłam ciepły kolejny posiłek, zorganizowalam zabawę i dopiero wtedy polożyłam się na chwileczkę. Miałam tylko poleżeć. Nie wiem, kiedy zapadłam w sen. Lekki, czujny, ale jednak sen. Obudziło mnie delikatne dotknięcie czegoś miłego, przytulnego. I cichutki szept "Króliczek cię ogrzeje i otuli. Śpij babciu, a ja będę cichutko tu sobie siedział"
Tak. Mój pięcioletni wnuk zauważył, że się kiepsko czuję, że nie można mnie ciągnąć do zabawy, że muszę poleżeć. Wzruszyło mnie to bardzo, aczkolwiek mam wielkie doświadczenie w pracy z dziećmi i wiem, że są wrażliwe i empatyczne z natury. Ale też i widzę małych egoistów, tupaniem i wrzaskiem wymuszających na dorosłych świadczenia.
     Jak to się dzieje, że wrażliwość na innych gdzieś ginie po drodze ku dorosłości? Co wpływa na rozrastanie się egoizmu dziecięcego do monstrualnych rozmiarów?
     Michał pojechał z mamą do Parku Jurajskiego w Łebie. A ponieważ z dinozaurami jest za pan brat to chciał jakąś pamiątkę, chociaż małego  dina. Mama orzekła, iż nie ma pieniędzy, więc nie kupią żadnej pamiątki. Tym bardziej, że Michał ma całą kolekcję dinozaurów w domu. Dzieciak nie upierał się i bez żalu opuścił sklepik z pamiątkami. Nieco dalej znajdował się kolejny sklepik. Tym razem z biżuterią. Mama zatrzymała się przy błyskotkach. Spodobały jej się kolczyki- ma manię kupowania kolczyków. Już sobie nawet wybrała niedrogie i z zamiarem ich kupienia zdecydowanie skierowała się do środka. Michał natychmiast zastąpił jej drogę i zadzierając głowę powiedział: "Nie mamy pieniędzy. A ty masz bardzo dużą kolekcję kolczyków. Nie trzeba ci więcej." Mama zrozumiała . Odstąpiła od zakupu.
     Lekcja, jakiej udzielił nam Michał, jest zrozumiała: jeśli my potrafimy odmówić czegoś dziecku, racjonalnie tłumacząc tę konieczność, to i sobie też musimy odmawiać. Bo mały człowiek kolekcjonuje zabawki, tata narzędzia, mama kolczyki. Każdy ma prawo do swoich zainteresowań. Dziecko też.Jeśli nie ma pieniędzy na zabawkę do kolekcji dziecka, to nie ma ich też na zbiory dla dorosłych.
    Uczestniczenie w finansach domowych nawet czterolatka  wiele może nauczyć brzdąca. Mówienie o bólu, o cierpieniu i traktowanie poważnie też może nauczyć wiele. Ale jak uchronić tę zasadę, naukę w środowisku?