niedziela, 13 marca 2022

Władza, sława, czy pieniądze?

     24 lutego Rosja zbrojnie naruszyła suwerenność Ukrainy. Wkroczyła z sąsiedniego kraju uzbrojona armia rosyjska, aczkolwiek niezbyt wyszkolona i rozpoczęła się wojna. Z nieba zaczęły spadać bomby, artyleryjski ostrzał miast i miasteczek zmusił Ukraińców do szukania schronienia w piwnicach, tunelach i wszelkich podziemiach. Domy i budynki zamieniały w kupy gruzu. To co przez lata budowano, wznoszono, upiększano, zagospodarowywano zostało zniszczone w ciągu kilkunastu dni. To niepojęte, niezrozumiałe. 

     Ukraina , 44 milionowy naród nie poddaje się. Wojsko skutecznie broni stolicy, a zagrzewa ich prezydent, człowiek wielkiego ducha, charyzmatyczny jest w stałym kontakcie ze swoim narodem. bronią się również inne miasta. Ukraina zjednoczyła się skonsolidowała i bezwzględnie daje odpór najeźdźcom. 

     Putin wysyłając wojsko na ten kraj mniemał,iż będzie to kilkudniowy wypad i wielkie zwycięstwo. Jakże się pomylił. Ukraińcy nie poddali się . Zwycięski spacer zamienił się w koszmar dla młodych rosyjskich poborowych, rzuconych na tę wojnę.

     Z ostrzeliwanych i bombardowanych miast i miasteczek rozpoczął się wielki exodus ludności, ucieczka w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia. Wszyscy parli ku granicom państw sąsiadujących z Ukrainą. Polską granicę przekroczyło już ponad półtora miliona uchodźców, dzieci, kobiet i starców. Polacy naprawdę okazali wielkie serce i wielką pomoc, zwyczajni ludzie zorganizowali się, skrzyknęli i wsparli żywnością,  odzieżą, artykułami pierwszej potrzeby, zabawkami i dachem nad głową. Zaprawdę jestem pełna podziwu dla wolontariuszy, którzy pomagają rozdzielają i wspierają zrozpaczonych uciekinierów.

     Ale nie dziwne jest bohaterstwo żołnierzy, odwaga kobiet i determinacja narodu ukraińskiego. Tak należy walczyć z agresją. Dziwie mnie natomiast wybuch tej wojny - nie jedynej na Ziemi - Jeszcze żyją ci, co pamiętają II wojnę światową . Po jej zakończeniu głośno krzyczano: nigdy więcej wojny, nigdy więcej bomb i ostrzałów, nigdy więcej zniszczeń, ruin i pożarów. Będziemy rozmawiać, negocjować, ...

     Wydaje się, że Europa to dość cywilizacyjnie rozwinięty obszar, wykształcony, posiadający wiedzę historyczną , na tyle rozległą, by wiedzieć, czym jest wojna. przeciętny Europejczyk ma dostęp do faktów historycznych, do pamiętników z okresu wojny, do wspomnień , do opowieści o cierpieniach, o bólu i strachu. A jeśli nawet nie czyta to wystarczy przejrzeć statystykę II wojny światowej, która może poruszyć wyobraźnię, by wiedzieć, że żadna wojna nikomu nie przynosi korzyści. Poszkodowani są jednako i zwycięzcy i przegrani. Matki jednako opłakują synów i córki, i żadne zwycięstwo nie jest ważne. Maria Konopnicka napisała: "...a najdzielniej biją króle , a najgęściej giną chłopi."

     Skąd więc wojny i to w obliczu konfliktu nuklearnego, gdy broń jest przeraźliwie skuteczna. Komu i na czym zależy? Władza?  A co to za władza, gdy trzeba się bać poddanych, gdy trzeba siedzieć za szybą, by nie zostać oplutym, gdy wokół wielu zazdrośników? Sława? niewątpliwie jest łakomym kąskiem. Ale zapisać się na liście sławy jako tyran, ludobójca, zbrodniarz? Wątpliwy zaszczyt. Pieniądze? A czy na Ukrainie są aż takie pieniądze, by narazić się prawie całemu światu? Chyba nie. Bo co o zwykłych obywatelach będą mówić zwykli ludzie na świecie? 

     Nie wiem. Chyba mam za małą wiedzę, by to zrozumieć. Ale wojna w Europie? To się nie mieści w głowie. To nie może być, by byle państwo napadało sąsiedni kraj, bo co?