I po co mi było iść tam,
Gdzie muzyka i wiersze,
Spadające gwiazdy,
Szepty, szelesty i świerszcze?
I po co mi były
Te iskry z ogniska,
Rozmowy o wszystkim,
Gitara i śpiew aż po świt?
Ten ogień na brzegu
I echo, co niosło po wodzie.
Wróciły obrazy z daleka,
Znajome zapachy i dreszcze zachwytu
Ta rosa o świcie, znak słońca na wodzie.
Żurawie się budzą i milkną słowiki,
W wodzie rusałki już plotą warkocze
I fala leniwa na bosej stopie
Codzienność? Gdzieś skryta za mgłą.
I słodkie poziomki jak smak dawnych lat.
Płyną obrazy ...
I po co mi było...?
bo trzeba nocą zatracić codzienność, dać jej się spalić w ogniu i wejść w nowy dzień ze smakiem poziomek w ustach
OdpowiedzUsuń