wtorek, 1 marca 2016

Wszystko nie tak

     Od samego poczatku nie podobała się jej wybranka jedynaka. Ubierała się nie tak, czesała bezndziejnie, odzywała się w niewłaściwym momencie,.... Nic się w wybrance syna nie podobało. A syn świata za tą dziewuchą nie widział. No i pobrali się. Wbrew jej woli, wbrew słowom.Nie pomogła perswazja, prośby. Jej jedynak, najmądrzejszy, najprzystojniejszy poślubił to cielę, to chuchro. I jeszcze zamieszkali z nią. Więc codziennie widziała, że syn jest szczęśliwy, że uśmiecha się.
     Zza ściany słyszała ich długie rozmowy, wybuchy śmiechu, gdy ona samotnie siedziała w fotelu z książką na kolanach. Brakowało jej rozmów z synem, które kiedyś prowadzili.  Nie miał czasu dla niej, a  przecież poświęciła mu całe swoje życie. Pamięta, jak wracał ze szkoły i opowiadał jej, właśnie z nią się dzielił wrażeniami, sukcesami i porażkami. Pamięta, gdy wrócił z pierwszej randki, opowiadał jej o dziewczynie, składał dokładne sprawozdanie, a ona analizowała , tłumaczyła i perswadowała mu. Mówiła o niewierności, nieuczciwości dziewczyn.
     O tak. Chroniła go przed rozczarowaniem, nieszczęśliwą miłością. Skutecznie go chroniła, bo miała przykład takiej - ona przykładem  była.
     Ale z tą nie wygrała. Na samą myśl o tej porażce mąciło jej się w głowie. Ale się nie poddała. Jątrzyła półsłówkami, drobnymi uwagami, niby nic, takie małe drobiazgi. Dzień po dniu. A powody zawsze znalazła: źle gotuje, nie gotuje, skąpa, rozrzutna, za cicha za głośna, stoi się, nie dba .
     Kiedy pojawiło się dziecko, jej wnuczek, pretekstów przybyło. Już nie kryła się tak bardzo. Oficjalnie krytykowała.
     Małżeństwo rozpadło się. po czerech latach. Synowa zabrała wnuka i wyprowadziła się do matki. Odzyskała swojego syna. Nareszcie. Że zaczął pić? Nic to. Że nie odzywał się, nie śmiał? Co tam! Wierzyła, że mu to przejdzie. Z czasem będzie jak dawniej.
     Nie było. Po roku syn się wyprowadził. W niewiadome miejsce. Nie dzwonił, nie przyjeżdżał. Wnuka też nie widywała. Zgorzkniała. Syn, wyrodny syn. Ona zrezygnowała dla niego  ze swojego życia, szczęścia. Siedzi teraz sama w tym gniazdku i nie wie, co ze sobą zrobić. Ktoś jej doniósł, że jej jedynak jest za granicą, że pracuje, że z kimś siedzi.
     Ona przecież chciała, żeby był szczęśliwy. Przy niej. Żeby był jej oparciem na stare lata. Chciała go tylko uchronić przed .... Nie wie  już, właściwie, przed czym. Przed rozczarowaniem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz