czwartek, 20 lutego 2014

Są takie dni...

     Ostatnio nic mi sie nie udaje. Niczego nie mogę doprowadzić do końca. Komputer odmawia posłuszeństwa. Odmawia mi prawa do logowania, twierdząc, że hasło nieprawidłowe. A przecież jeszcze kilka dni temu było poprawne!
     Myśli się kołtunią i czarnowidztwo wypływa na powierzchnię. Tracę poczucie, że życie jest czegoś warte. Sprawy, łatwe do załatwienia tydzień temu, dzisiaj są nie do ogarnięcia. Robotkę prułam już trzy razy... a ile jeszcze będę zaczynać od nowa?
     Lista problemów do załatwienia leży na biurku trzeci tydzień i każdego dnia odkładam na jutro. 
     W ludziach widzę samych wrogów, a przecież to nieprawda. Zamykam się w domu i nie wychodzę
     Kiedy wyjdzie słońce? Kiedy uda mi się wreszcie wyczołgać z tej jaskini ciemności?
     Jakiś facet przed sklepem podchodzi do mnie i prosi o dwa złote, bo mu na chleb brakuje. Tracę panowanie nad sobą. Wypluwam z siebie jadowicie:" Ja za dwa złote muszę wstać, umyć się, ubrać i iść na określoną godzinę do pracy. Chociaż leje, choćby było ślisko albo mroźno! A ty mi tu chcesz za darmo?... "Facet znika, a ja jeszcze długo jazgoczę. Wylewam całą swoją frustrację!

O mój ty umyśle, moje wy emocje! Uciszcie się proszę! Rozumie  mój! Wracaj na normalne tory!

1 komentarz:

  1. Witam pięknie. To tylko takie dni, będzie lepiej! Wczytałam się w lekturkę Twojego bloga. Samo życie - pięknie ujęte. Życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń