wtorek, 18 lutego 2014

Myślę, ale chyba

     Myślę, ale czy to oznacza, że jestem? W moim przypadku jakoś to "jestem" wydaje się nierealne, bo ciągle przebywam w przeszłości i nie mogę się od niej uwolnić. Wspomnienia, miast mnie uspokajać, powodują narastający żal. A raczej powodowały.
     Z Elką razem przeszłyśmy na emeryturę. Ona nie za bardzo mogła się odnaleźć w stanie spoczynku. Ja odwrotnie - szybko spodobało mi się błogie umysłowe lenistwo. Ona narzekała, że jej brakuje dyscypliny, a ja się cieszyłam, że nic już nie muszę. Rzuciłam się  na książki, które od lat czekały na przeczytanie... No cóż, okazały się nie tak interesujące, jak myślałam, kupując  kolejne tytuły. Ba, okazały się banalne, absolutnie nudne w obliczu  mojego zapotrzebowania na treści, wiedzy o życiu, o człowieku
     Zaprzyjaźniłam się z robótkami ręcznymi! Miałam frajdę z szydełkowania, wyszywania. Miałam, póki nie zobaczyłam prac Elki!!!! Zwątpiłam w swoje zdolności robótkowe.
     Ela? Wysoka, szczupła, zgrabna matematyczka, wysoce zorganizowana, na pozór oschła i zimna. Wobec siebie niezwykle krytyczna i chyba przez to wymagająca. - przede wszystkim od siebie. Uparta. Nie odpuści, póki nie dopnie celu. Ona ciągle się uczy czegoś nowego! A przecież nie obce jej kłopoty i zmartwienia. Ale,  właśnie, ona utworzyła kilka płaszczyzn, którymi kroczą jej myśli - równolegle, miarowo, całkowicie pogodzone z sobą.Pozwala jej to i realizować swoje pragnienia i poświęcać się opiece nad wnukami, wspierać rodzinę i pomagać innym. A ja poddaję się jednej myśli i to ona opanowuje całą moją przestrzeń. I stąd mój bezwład.
     Ela, w rozmowie pesymistka, w czynach optymistka. Każda rozmowa z nią to bodziec  do działania, realizowania nowych projektów. To apetyt na życie.  Niestety, dla mnie sporadyczne rozmowy to za mało, by mnie zmobilizować.Szybko mnie opuszczają chęci, a szczególnie gdy zetknę się z problemem. Gdybyż ona mieszkała za ścianą!!!!
     Tym razem będzie inaczej! Już od dziś zacznę myśleć tylko o przyszłości. Nie od jutra, które nigdy nie staje się, ale od dziś. Choćby po kawałku, drobnymi kroczkami wybiegać będę do przodu. I pewnego dnia wspomnienia zawiążę elegancką wstążeczką, odstawię na półkę i będę je przeglądać tylko w czasie szczególnych okazji. A dziś uczę się robić "skrzydło ptaka"! A jak znam siebie to oczywiście nie wyjdzie mi, bo czegoś nie umiem albo nie pamiętam z instruktażu Elki!!! No to do niej pójdę!
     Przeszłości nie da się przywrócić. A jeśli żyjemy przeszłością to tak jakbyśmy wcale nie żyli. I taka refleksja ogarnia mnie, gdy wracam od Eli. Postanowiłam to zmienić...
     Ale skąd u Mojej koleżanki pęd do uczenia się ciągle czegoś nowego? Skąd odwaga, żeby zacząć? No tak! Ona mówi, że muszę to i muszę tamto i muszę spróbować jeszcze tego. Może to słowo muszę nie jest do końca takie złe?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz