czwartek, 21 marca 2013

Nie rozumiem, więc myślę

     Zmarli zbyt szybko od nas odchodzą. Zastanawiam się, ile trzeba czasu, by pozbyć się z serca syna, brata, szwagra? Czy serce i pamięć nie są tożsame? Czy odejście w śmierć oznacza zerwanie uczuć, więzi emocjonalnych?
     Trwają wielkopostne misje. Kolejny dzień poświęcony drogim zmarłym z rodziny. Po mszy procesja na cmentarz. Misjonarz prosi, by uczcić pamięć o zmarłych zniczem. Matka, chyba najbardziej religijna osoba, stawia znicz na grobie męża, teścia, swoich rodziców, ale nie stawia na grobie syna. Brat nie idzie na cmentarz, bo mu zimno w uszy, nie stawia świeczki ani na grobie ojca, ani na grobie brata.A nieobecności, czy też obecności i tak nikt nie zauważy, bo jest zmrok.
W tym środowisku uchodzą za prawdziwie wierzącą, głęboko religijną rodzinę. A teraz myślę, że te religijne deklaracje przycięte są do ludzkich - czytaj sąsiedzkich- opinii. Za słownymi deklaracjami, gestami kryje się pustka, wręcz Ślimakowe przywiązanie do tradycji- tak robił mój ojciec, mój dziad, mój pradziad i było dobrze....
     Wiele lat temu rozmawiałam na temat religii ze znajomą. Powiedziała,że jest niewierząca i dlatego musi być szczególnie uczciwa. Uczciwa, bogobojna i moralnie nieskazitelna, bo nikt jej nie da rozgrzeszenia. Wierzący lekkomyślnie popełnie niecne uczynki, bo wie,że ksiądz go rozgrzeszy. Nie zastanawia się nad swoim postępowaniem, nie myśli. Jeśli po czasie okaże się,że postąpił niewłaściwie, po prostu idzie do konfesjonału i zostaje oczyszczony, usprawiedliwiony. Niewierzący nie ma takiej możliwości, więc musi być uczciwy wobec siebie samego.
     Ta rozmowa zapadła mi głęboko w pamięć. To prawda. Im bardziej religijny, tym mniej godny zaufania. Przekonałam się o tym wielokrotnie.
     Wiara z rozumem to dobra spółka. Jednakże religia, która uwalnia sumienie z odpowiedzialności, chociażby przez pośredników  to już zupełnie inna kwestia, to zwolnienie z przestrzegania zasad moralnych.

1 komentarz:

  1. To takie refleksje po rekolekcjach?:)) Związek Wielkanocy z pamięcią o zmarłych jest niezwyle silny w prawosławiu.W katolicyzmie,hmmm, po raz pierwszy dowiaduję się, że w czasie rekolekcji ksiądz prowadzi procesję na cmentarz:))
    Tekst bardzo ciekawy, i niestety, sporo w tym prawdy:))

    OdpowiedzUsuń