piątek, 13 kwietnia 2012

Za wszelką cenę

Kolejny  egzamin o upragnione prawo jazdy. Kolejny, bo WORD musi zarabiać. Jeśli nie oblejesz na placu to egzaminator będzie chciał cię koniecznie oblać w czasie jazdy po mieście.
Szczęśliwie zaliczyłeś, przyszły kierowco, plac!!! To nie bardzo ucieszyło twojego egzaminatora- super kierowcę, alfę i omegę jazdy i przepisów. Wsiada do samochodu ze zdegustowaną miną i wydaje dwuwyrazowe polecenie: "Wyjeżdżamy z placu", a potem kolejno: "W prawo" , "w lewo", .... Zaliczasz zawracanie na rondzie, potem na następnym rondzie, a potem jeszcze jedno rondo. W Słupsku jest i ich około 12,  więc może na którymś cię złapie, bo są ze zjazdami ślimakowatymi i bez.. Jeśli jednak to ci się uda to wjeżdżasz w drogę jednokierunkową, wąską zastawioną samochodami. Manewrując ostrożnie między zaparkowanymi pojazdami nie bardzo zwracasz uwagę na znaki... i tu cię złapie, bo albo nie podjeżdżasz do lewej krawędzi jezdni, albo nie zatrzymasz się bezwzględnie na znaku "stop". Szczęściarzem jesteś, jeśli przebrnąłeś tę trasę. Ale to nie koniec niespodzianek. Spokojnie wjeżdżasz na normalny odcinek drogi, a egzaminator intensywnie myśli, jakby cię tu załatwić. Najłatwiej to oczywiście na osiedlowych uliczkach. Tam pomogą mu na pewno przechodnie z prawem przechodzenia ulicy w każdym miejscu.
Egzaminowany dostaje oczopląsu, by nie przegapić żadnego wykazującego ochotę na przejście przez ulicę... Zabawa w kotka i myszkę trwa. W oczach egzaminatora zapalają się błyski. Czujność wzrasta na poziom  czerwony, zmysły maksymalnie wyostrzone....Błyskawicznie rzuca okiem na prędkościomierz, w lusterka i omiata wzrokiem widoczki za szybami. On wie, że teraz to nie umiejętności kierowcy, zresztą początkującego, ale szczęście i przechodnie zdecydują o zdaniu lub nie.
Krążysz po tych uliczkach, na które w przyszłości nie będziesz nawet wchodził, aż... !!!! Tu cię ma! Na ulicę niespodziewanie wkracza ktoś, kto jeszcze moment temu stał spokojnie z boku. Egzamin nie jest zaliczony, bo zbyt późno wciskasz hamulec, no i przechodzień się przestraszył!!! Wracasz do bazy na tylnym siedzeniu- tylne, żeby cię jeszcze bardziej upokorzyć. W domyśle: nie zasługujesz nawet na to, by siedzieć obok egzaminatora.
No cóż! kasa WORD- 112 złotych- kolejny raz i nowy termin. I tak przejeździsz buty, kurtkę, płaszcz. Egzaminator pożegna cię z tryumfem w oczach i słowami "Jesteśmy odpowiedzialni za bezpieczeństwo na drodze i nie możemy dać prawa poruszania się pojazdem , komuś, kto nie umie jeździć"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz