środa, 21 grudnia 2011

To nie wszystko....



Czy to już wszystko, co można dostać od życia?
Trochę dzieciństwa beztroskiego,ptasio -rozświergotanego
Ciekawością krzesającego iskry na polnych kamieniach?
I trochę młodości górnej,chmurnej
Optymistycznie głową w mur
W przemądrzałym buncie
Przeciw staremu światu i jego zmurszalym zasadom?
A potem lata życia dla innych,pracy dla chleba,
Nieustannego godzenia różnorakich obowiązków
Odkładania siebie na potem,na jutro,na kiedyś tam?
I osiadanie w rozdeptanych kapciach zmurszałych zasad
Niby własnych a przecież odziedziczonych
Wbrew albo za porozumieniem stron.
A jeszcze potem święty spokój
I wielkie zadziwienie
Że to już wszystko?
I co się stało z tym "potem","później","kiedyś tam"?
A może jeszcze trochę lata się przydarzy?
I jesieni w złotych liściach
I może jeszcze trochę śniegu
pod stopy sypnie Bóg
A potem co ziemia dała to i weźmie...
I to już wszystko?
Tylko tyle?

1 komentarz: